|
Dworzec Wschodni, od strony Kijowskiej, 30 maja 2012 r. |
3
0 maja 2012 r., kilka dni przed Euro 2012 r., otworzyli Dworzec Wschodni. Cały w stali i szkle, robi wrażenie nowoczesności portu lotniczego. Strona południowa, od Lubelskiej, zaczyna żyć. Pojawiły się punkty handlowe, kioski. Jest też wiata autobusowa jak skrzydło wielkiego nietoperza lub latającego smoka.
|
Wiata autobusowa, autobus 115 do Aleksandrowa czeka na odjazd |
|
"Skrzydło nietoperza", wiata autobusowa od strony Lubelskiej
|
|
Hala główna Dworca Wschodniego |
Nowa hala główna w niczym nie przypomina starej. W dniu otwarcia nie było też zbyt wielu pasażerów. Nie wiedzieli, że można już stąd odjeżdżać. Nie ma sklepików i kiosków, gdzie zawsze kupowałem gazety, książki, wodę na drogę. Pewnie nie ma jeszcze. W przejściu pomiędzy Kijowską a Lubelską nie śmierdzi moczem. Pewnie też jeszcze. Śmierdzi już za to w hali od strony Lubelskiej. Wydaje się, że mydło jest powszechnym dobrem, a mycie ciała powinno być pierwszym przykazaniem cywilizacji europejskiej. Nie dotyczy to części podróżujących do Siedlec, Dęblina, Łowicza, Skierniewic.
|
Elektroniczne tablice ruchu podmiejskiego działają. Może mi się zdaje, ale jeden zegar pokazuje minutę inaczej niż drugi.
|
Na otwarciu wystąpił lubelski zespół Leszcz, Świerszcz czy jakoś tak.
Jak on się nazywał? Grajkowie z Lublina, ale - o ile pamiętam - grali o Felku Zdankiewiczu, więc dopasowali się do wydarzenia. Rozdawali krówki z napisem "polskie dworce".
Dworzec ładny, nowoczesny, schludny. Życia w nim nie ma, ale się pojawi. Wystarczy jednak wyjść 100 metrów za dworzec, tuż za wiatę przypominająca skrzydło nietoperza, by odetchnąć swojską Pragą.
|
Budynek przy Frycza-Modrzewskiego naprzeciwko Dworca Wschodniego |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz